Znajomy adres, te same schody
I nagBych przestrach�w drzwi
A mo|e to wszystko si ni
Zwyczajne kwiaty na parapecie,
Po ktach te| zwykBy kurz
A jeli to przepadBo ju|
Lk, gBuchy lk na dnie skryty gdzie
Wtedy dziwisz si, |e tak kocham nieprzytomnie
Jak by zaraz [wiat miaB si skoDczy
Kiedy pytasz mnie: czemu rzucam si jak w ogieD
Wprost w ramiona twe, myl sobie
Nic nie mo|e przecie| wiecznie trwa
Co zesBaB los trzeba bdzie straci
Nic nie mo|e przecie| wiecznie trwa
Za miBo te| przyjdzie kiedy nam zapBaci
I tylko cisza, i nasze rce i myl kolca jak cierD
A jeli tak naprawd jest
Wtedy dziwisz si, |e tak kocham nieprzytomnie
Jak by zaraz [wiat miaB si skoDczy
Kiedy pytasz mnie: czemu rzucam si jak w ogieD
Wprost w ramiona twe, myl sobie
Nic nie mo|e przecie| wiecznie trwa
Co zesBaB los trzeba bdzie straci
Nic nie mo|e przecie| wiecznie trwa
Za miBo te| przyjdzie kiedy nam zapBaci